Sigismond BLOCH

1887-1951 | Miejsce urodzenia: | Miejsce aresztowania: | Miejsce zamieszkania:

Sigismond BLOCH

 

Fotografia obecna w pliku wniosku o deportację polityczną

 

Praca ta jest efektem współpracy liceum Zespół Szkół w Stalowej Woli z uczelnią Saint-Germain de Charonne w Paryżu. Polskie liceum znajduje się tuż obok miejsca urodzenia Zygmunta Blocha, paryskie kolegium – obok miejsca, w którym został pochowany.

Dwie polskie licealistki, Jana i Julia, oraz ich dokumentalistka Beata Tracz pracowały zdalnie z paryską klasą Germaine Tillion.

Julia: Zdecydowałam się wziąć udział w projekcie, ponieważ interesuję się historią. Ponadto bardzo  ciekawy jest również pomysł zbadania i odkrycia historii Zygmunta Blocha, poszukiwania  wskazówek i pójścia w jego ślady i ma związek z kryminologią, z którą wiążę swoją przyszłość. W ostatnim czasie zainteresowałam się również kulturą żydowską, a udział w projekcie pozwala mi  na dalsze pogłębianie wiedzy w tym zakresie.

Jan: To, co zainspirowało mnie do udziału w projekcie „Convoi77”, to możliwość wzięcia udziału w tworzeniu biografii ludzi. Bardzo interesuję się historią, co sprawia mi ogromną przyjemność zdobywania informacji o faktach historycznych. Muszę przyznać, że mimo upływu tylu lat i spadku liczby świadków nazistowskiej tragedii Holokaustu, ten okres historii wciąż budzi we mnie negatywne emocje. Dlatego czuję wewnętrzną potrzebę, aby dowiedzieć się więcej na ten temat i przekazać te informacje przyszłym pokoleniom.

 

Grób na cmentarzu Père-Lachaise

 

 

Paryscy gimnazjaliści zaczęli od studiowania dokumentów, które można znaleźć w Internecie. Na stronie badań genealogicznych FILAE wskazano, że Sigismond Bloch został pochowany na cmentarzu Père Lachaise.

Oto fragment e-maila wysłanego do serwisu poświęconego lokalizacji grobów na cmentarzu Père Lachaise:

„Witam, w ramach badań dotyczących europejskiego projektu Convoi 77 dla Miejsca Pamięci Shoah, szukam grobu Sigismonda Michela Blocha pochowanego na cmentarzu Père Lachaise.
Urodził się 8 stycznia 1887 roku w Tarnobrzegu… Czy mogliby Państwo wskazać, gdzie jest jego grób?”

Oto e-mail otrzymany przez służby cmentarza Père Lachaise, położonego rzut kamieniem od kolegium i studentów uczelni:

„Informuję, że pan BLOCH Sigismond, Michel został pochowany 17 września 1951 r. na cmentarzu Père Lachaise w kwaterze nr 206 PA  1929 nabytej przez niego. Kwatera znajduje się w 94 Dywizji, liczy 11 linii grobów od Dywizji 77, a następnie 14 grobów z Dywizji 97.  Aby lepiej przygotować wizytę, zapraszam do pobrania mapy cmentarza Père Lachaise na stronie https://www.paris.fr/perelachaise.”

 

 

Oto zdjęcie zrobione na cmentarzu. Pochowana jest tam również jego żona, Augustyna Teresa Jouanneau. Zmarła w 1965 roku.

 

Zygmunt Bloch urodził się w Tarnobrzegu we wschodniej Polsce:

Tarnobrzeg znajduje się w pobliżu Stalowowolskiego Liceum Ogólnokształcącego Jana i Julii:

 

Jan i Julia badali miejsce urodzenia Zygmunta Blocha i kontekst historyczny:

Herb i flaga miasta Tarnobrzeg, założonego w XVI wieku.

 

Sytuacja Żydów w Polsce w trakcie I wojny światowej

Wybuch I wojny światowej zaskoczył środkowoeuropejskich Żydów i postawił ich w trudnej sytuacji.  Żadnego z walczących narodów nie uważali za wroga. Nie mieli granic, których musieliby bronić. Nie  byli zainteresowani w konflikcie zbrojnym i nie widzieli jego sensu, a jednak musieli uczestniczyć  w nim i należeli do najbardziej przezeń dotkniętych narodów. I wojna światowa stała się punktem  zwrotnym w najnowszej historii Żydów. Przyniosła erozję nastrojów liberalnych. Na wschodzie Europy  walki trwały na terenach zamieszkałych przez ludność żydowską i oznaczały dla niej ruinę gospodarczą.  Rosła niechęć do Żydów, podcięte zostały ekonomiczne podstawy funkcjonowania sztetl. Połowa z nich  znalazła się w ZSRS, gdzie podlegała przyśpieszonej akulturacji. Druga połowa została „przeniesiona”  przez wojnę z państw wielonarodowych w granice nowo powstałych państw narodowych  o nacjonalistycznie nastawionej większości ludności.

W 1918 roku powstała znowu Polska, niechętna lub wroga wobec wszystkich, którzy poprzednio – świadomie czy nie – uszczuplali stan polskości. Żydzi znaleźli się w trudnej sytuacji. Część ich  zabiegów, podejmowanych w poprzednim wieku, okazała się chybiona. Należałoby zacząć znów  od nowa. Tymczasem przez kilka lat po wojnie sytuacja polityczna była niejasna, a ekonomiczna – bardzo ciężka. Polskie wojsko, władze centralne i administracja dokonywały wielkich zamówień przede  wszystkim u polskich przemysłowców, zatrudniały głównie Polaków. Żydom pozostawała więc  najczęściej „do wyboru” uległość, egzystencja na marginesie, emigracja, gorączkowe „kombinowanie”  lub odruchy buntu.

Okres międzywojenny 

Polska była w chwili wybuchu II wojny światowej największym skupiskiem Żydów w Europie.  Według danych ostatniego przedwojennego powszechnego spisu ludności z 1931 r., 3 130 581  obywateli polskich zadeklarowało swą przynależność do wyznania mojżeszowego.

Żydzi polscy byli przeważnie skupieni w miastach i miasteczkach. Spis ludności z 1931 r. wykazał,  że 77% Żydów mieszkało w miastach, a tylko 23% na wsi. Ten stan rzeczy z 1931 r. nie uległ większym  zmianom do chwili wybuchu II wojny światowej. Miało to w okresie okupacji określone skutki: wielka  koncentracja ludności pochodzenia żydowskiego w punktach miejskich i wielkomiejskich ułatwiła  Niemcom realizację ich polityki dyskryminacyjnej, a następnie eksterminacyjnej. Żydostwo polskie  miało silne poczucie narodowe. Wyrazem tego może być fakt, że ok. 85% Żydów polskich podało  w czasie spisu ludności w 1931 r. język żydowski lub hebrajski za swój język ojczysty. Dla diaspory  żydostwo polskie pozostawało niewyczerpanym rezerwuarem wartości religijno-obyczajowych.  Znaczna większość Żydów zamieszkałych w Polsce z dziada pradziada, jak też i tych, którzy osiedlili  się na ziemiach polskich pod naciskiem polityczno-administracyjnym cesarstwa rosyjskiego w drugiej  połowie XIX w., zachowywała specyficzną odrębność obyczajową wyrażającą się m.in. wspólnotą  używanego na co dzień języka jidysz, odmiennością stroju i skłonnością do życia w wyizolowanej  od otoczenia wspólnocie religijno-narodowej.

Ponad 55% Żydów czynnych zawodowo (poza rolnictwem) w Polsce w latach 30. naszego stulecia, to drobni rzemieślnicy i drobni kupcy. Dane te obrazują skromny standard większości Żydów w Polsce  i stosunkowo nieznaczny udział w środowisku elit. Oczywiście zasymilowana w znacznym stopniu  inteligencja pochodzenia żydowskiego brała aktywny udział w życiu społecznym Polski. Setki  uczonych, artystów (pisarzy, plastyków, muzyków, ludzi teatru), tysiące prawników, ekonomistów,  lekarzy, inżynierów – Żydów, przyczyniło się w poważnym stopniu do ożywienia ruchu intelektualnego  w odrodzonym państwie polskim po 1918 r., do rozwoju nauki i sztuki, do odbudowy życia  gospodarczego po długim okresie nieistnienia państwowości polskiej.

Mimo to jednak, w odczuciu mas żydowskich, w większości społeczeństwa polskiego dominowało  poczucie obcości, dystansu. Stanowisko dominującego w Polsce Kościoła katolickiego wobec Żydów  było nacechowane nieufnością i niewolne od stereotypów i uprzedzeń. Ruch na rzecz dialogu  chrześcijańsko-żydowskiego był wtedy w Polsce dopiero w zarodku i ograniczał się do wąskich  środowisk elitarnych.

Stosunek społeczeństwa polskiego w okresie międzywojennym wobec Żydów 

Polska przez wiele wieków była krajem, którego społeczeństwo bardzo tolerowało przedstawicieli  innych wyznań, niż katolickie. Gwarantowała to między innymi Konfederacja Warszawska z 1573 roku,  był to dokument gwarantujący wolność religijną w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Sytuacja na początku XX wieku zaczęła się pogarszać – wyznawcy judaizmu zaczęli być złe traktowani przez  część społeczeństwa. W Polsce, jak i w innych krajach, antysemityzm wywodzący się zarówno  ze źródeł religijno-obyczajowych, jak i konkurencji ekonomicznej – przybierał w latach 30. wyraźnie  na sile. Wyrażało się to nie tylko w programie nacjonalistycznego Stronnictwa Narodowego  i Chrześcijańskiej Demokracji, lecz także w hałaśliwej działalności bojówek zdelegalizowanego  po kilku tygodniach istnienia w 1934 Obozu Narodowo-Radykalnego, reprezentującego w stosunku  do mniejszości narodowych program faszystowski. Wykroczenia i wyskoki antyżydowskie były  karalne, i faktycznie karane, ale ogólny klimat nastrojów ogólnospołecznych nie był dobry.

Sytuacja na początku drugiej wojny światowej 

1. września 1939 r. wojska niemieckie zaatakowały Polskę. Kilkanaście dni później, wspomagając  Niemców, do inwazji przystąpiła radziecka Armia Czerwona. W Europie wybuchła II wojna światowa.

W kampanii wrześniowej po stronie Polski wzięło udział około 950 000 żołnierzy. Ponad 10% spośród  nich stanowili Żydzi, co odpowiadało ich odsetkowi w społeczeństwie II Rzeczypospolitej. Służyli  w różnych formacjach, ale szczególnie często w oddziałach medycznych. Podzielili losy wszystkich  polskich żołnierzy – wielu z nich poległo i odniosło rany, kilkadziesiąt tysięcy znalazło się w niewoli.

Początek wojny przyniósł represje przeciw ludności cywilnej, zwłaszcza inteligencji. Nasiliły się one  po zakończeniu kampanii wrześniowej i szczególnie dotkliwe stały się dla społeczności żydowskiej.  Na terenach okupowanych zaczęło obowiązywać restrykcyjne ustawodawstwo rasistowskie.  Rozpoczęły się deportacje i konfiskaty, z premedytacją niszczono synagogi. Wydano pierwsze  rozporządzenia, których celem było odizolowanie ludności żydowskiej.

Już w październiku w Piotrkowie Trybunalskim utworzono pierwsze getto. Na początku grudnia  nakazano wszystkim Żydom powyżej 12. roku życia umieszczenie na ubraniu specjalnych oznaczeń.  W Generalnym Gubernatorstwie była to biała opaska z niebieską gwiazdą Dawida noszona na prawym  ramieniu. Na terenach włączonych do Rzeszy żółta – gwiazda naszyta na piersiach i plecach. Jednak  nikt wówczas nie mógł się spodziewać ogromu tragedii, jaka miała dotknąć Żydów w kolejnych latach  wojny…

 

Miasto Tarnobrzeg:
Historia tarnobrzeskiej społeczności żydowskiej

Pierwsi Żydzi pojawili się w Tarnobrzegu zaraz po lokacji miasta w 1593 roku. Młode miasto było atrakcyjne pod względem handlowym – dostało przywilej dwóch jarmarków, na których handlowano zbożem. Brakowało w nim też wykwalifikowanych rzemieślników. Przybyli tu zatem rzemieślnicy – Żydzi, a także kilku kupców, którzy pozakładali sklepy. W drugiej połowie XVIII w. Żydzi zajmowali w mieście wysoką pozycję, jako doradcy i pośrednicy właścicieli miasta Tarnowskich. Często uzyskiwali przywileje dzierżawy.

Z początku Żydzi osiedlali się na obrzeżach miasta. Z czasem przenieśli się na rynek, gdzie zajęli się handlem. W mieście trudnili się handlem prawie wyłącznie Żydzi. Był on zresztą bardzo nędzny, skoro koło r. 1860 nie było w Tarnobrzegu nawet dziesięciu lichutkich sklepików, mieszczących się w domach drewnianych. W paru sklepikach — prócz tego, co można było kupić u domokrążców wsiowych, — były płótna kolorowe, chusteczki, wstążki, płótna domowe, czapki, fajki, w których się wtedy chłopi bardzo kochali, grzebienie, świeczki łojowe. Wszystko to prócz płótna białego, nabywanego od chłopów, sprowadzane było wozami z Tarnowa, dokąd pewnie przychodziło z przemysłowych krajów austriackich. U paru innych Żydów było zboże, którego sprzedawali najwięcej w dni targowe, wystawiając w workach na rynek. Wreszcie na parę lat przed 1860 r. nastał pierwszy sklep z żelazem, gdzie było żelazo w kawałkach dla kowali, nadto rynki, żeleźniaki, kociołki, wewnątrz niewybielane. Najwięcej było karczm, najpopularniejszy wyszynk mieścił się u Joska w Ratuszu. Pierwsze murowane kamienice, jakie powstały w Tarnobrzegu, należały przeważnie do zamożnych Żydów. W 1914 r. również Ratusz stał się budowlą murowaną – z inicjatywy hrabiego Tarnowskiego. Tam też przeniosły się żydowskie sklepiki i popularna karczma. Oprócz handlu Żydzi trudnili się przemytem, bogacili się zwłaszcza na przewozie towarów bławatnych oraz alkoholu przez Wisłę z Królestwa Polskiego.

W okresie międzywojennym w Tarnobrzegu funkcjonował oddział Centralnego Związku Rzemieślników Żydów w Polsce, skupiający ok. 100 osób. Działało również Stowarzyszenie Kupców, któremu w 1939 r. przewodniczył Lejb Just oraz Bank Ludowy z 327 udziałowcami w 1932 roku. W 1939 r. mieszkało w Tarnobrzegu ok. 3,8 tys. Żydów.
Po pierwszym rozbiorze Polski Tarnobrzeg znalazł się pod panowaniem austriackim i stanowił część Królestwa Galicji.

Kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, w połowie września 1939 r. do Tarnobrzega wkroczyły wojska hitlerowskie, a w październiku tego samego roku rozpoczęły się deportacje i wywózki Żydów do gett. W tym czasie w mieście żyło około 3800 Żydów, stanowiących prawie 70% mieszkańców. Po zajęciu miasta Niemcy dokonali licznych egzekucji Żydów na tarnobrzeskim rynku. Utworzono też getto wokół budynku dawnego rabinatu i synagogi, w którym przetrzymywano około 100 osób.

 

 

Po zajęciu miasta 17 września 1939 r., Niemcy dokonali na rynku egzekucji 5 Żydów. Począwszy  od 2 października 1939 r., część ludności żydowskiej została przez Niemców wysiedlona do Mielca  i Sandomierza, a część wypędzona za San – do sowieckiej strefy okupacyjnej. Przekraczanie linii  demarkacyjnej niemiecko-sowieckiej odbywało się w okolicach Radomyśla i w pobliżu Sieniawy.  Podczas wysiedlania Żydów do Radomyśla, żandarmi z posterunku we dworze na Grabczynach  przewozili ich łódką na drugą stronę Sanu. Niejednokrotnie na środku rzeki kazali im skakać z łódki  do wody. Kilkanaście rodzin, które powróciły do miasta, Niemcy rozstrzelali w 1942 r. w Baranowie  Sandomierskim.

Na początku 1940 r. w budynku dawnego rabinatu i bóżnicy Niemcy zorganizowali obóz pracy  dla Żydów, w którym przetrzymywali ok. 100 osób. Zmarłych z wycieńczenia grzebano na miejscowym  cmentarzu żydowskim. Obóz zlikwidowano w połowie 1942 roku. Po wojnie społeczność żydowska  w Tarnobrzegu nie odrodziła się.

W Tarnobrzegu znajdowała się dzielnica żydowska – Dzików. Były tam dwa cmentarze. Jeden z nich  zamknięto pod koniec XIX wieku, prawdopodobnie dlatego, że nie było już miejsca. Został  zdewastowany w czasie II wojny światowej, a po wojnie powstał tam targ.

Drugi również został zdewastowany w czasie wojny i usunięto z niego prawie wszystkie nagrobki. Dziś  istnieje kilka nagrobków i ohel (grobowiec) cadyka (sprawiedliwy / mądry) Eliezera Horowitza i członków jego rodziny, a sam cmentarz jest wymieniony jako pomnik przez konserwatora zabytków.

 

Ohel w Tarnobrzegu (źródło: Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego: https://fodz.pl/?d=1&l=pl)

 

W Tarnobrzegu znajdowała się również synagoga, która obecnie pełni funkcję biblioteki. Po zniszczeniu w czasie II wojny światowej budynek został wyremontowany, a na jednej z jego ścian umieszczona jest tablica upamiętniająca społeczność żydowską.

Dziś istnieje fundacja na rzecz zachowania dziedzictwa żydowskiego Polsce wspierana przez Radę Europy, która stworzyła Szlak Chasydzki: szlak turystyczny i historyczny, który podąża śladami społeczności żydowskich przez południowo wschodnią Polskę. Celem tego projektu jest stymulowanie rozwoju społeczno gospodarczego regionu poprzez promowanie jego wielokulturowego dziedzictwa turystycznego.

 

Sigismond Bloch, un médecin lors de la Première Guerre mondiale 

Dans le site FILAE était indiqué qu’il avait fait la Première Guerre mondiale. En allant sur le site des Archives de Paris dans les registres des matricules du recrutement (1887-1921) il y avait ce document :

 

Cette archive des services des armées conservée aux Archives de Paris présente les renseignements sur les personnes au cours des guerres.

Sigismond Michel Bloch, né en Pologne à Tarnobrzeg et qui habite alors Paris rue Michel Bizot, se porte volontaire pour la guerre à 27 ans dès le 26 août 1914.

Il est médecin nommé par le directeur du service de santé de la 5ème région et sera médecin de la légion étrangère à l’arrière du front. Il a soigné les « gueules cassées ».

Il se déplace à la Roche sur Yon , il est nommé médecin auxiliaire le 14 octobre 1914 , puis il passe dans le groupe des brancardiers, puis à Auxerre en 1917 où il est affecté à l’hôpital, ensuite à Noisy-le-Sec et termine au 418 ème Régiment d’artillerie lourde en tant que médecin aide-major 1ère classe.

 

 

Cette archive est ce que l’on appelle un feuillet matricule

 

 

Un médecin sous Vichy

Il habitait dans le 8ème arrondissement selon le recensement de 1936 avec sa femme Augustine Thérèse Jouanneau qu’il a épousé en 1929 dans ce même arrondissement. Ses parents sont Tobie Bloch, industriel et Chaja Last.

 

 

On retrouve sur le site internet des universités de médecine de Paris des publications scientifiques de Sigismond Bloch dans la Gazette des hôpitaux, il avait un cabinet de médecine générale:

 

Et en mars 34 , en tant qu’assistant de médecine à l’hôpital Beaujon :

 

Dans son dossier de déporté il est précisé qu’il a fait une demande afin de continuer son métier :

DAVCC

 

En effet selon les lois de Vichy et la loi du 16 août 1940 :

« nul ne peut exercer la profession de médecin en France s’il ne possède la nationalité française à titre originaire comme étant né de père français ». Des dérogations sont prévues pour ceux « qui ont scientifiquement honoré leur patrie d’adoption » et ceux qui ont servi dans une unité combattante au cours des guerres de 1914 et de 1939.

On suppose que Sigismond Bloch a pu obtenir une dérogation en tant qu’ancien combattant  qui a obtenu la Croix de combattant volontaire durant la guerre de 14 et naturalisé depuis longtemps mais nous n’en avons pas la preuve.

 

Le contexte de l’arrestation et de la déportation de Sigismond Bloch

Durant la visite au Mémorial de la Shoah de Paris les collégiens parisiens ont pu voir le nom de Sigismond sur le mur des noms.

 

Selon le dossier de déporté politique, Sigismond Bloch a été arrêté le 1er juillet 1944 chez lui rue de la Boétie dans le 8ème arrondissement en présence de son épouse, de la concierge Mme Lecarier et d’une voisine Mme Hayo, par la police française. Il est indiqué que le motif d’arrestation est racial et qu’il a fait des certificats médicaux jugés « de complaisance » pour échapper , non pas à la mobilisation , il a en effet 57 ans, donc plus l’âge d’aller combattre mais pour échapper à la déportation.Il est envoyé à Drancy le 3 juillet 1944 et est déporté à Auschwitz le 31 juillet, il y reste jusqu’au 27 janvier 1945. Il est rapatrié à l’hôtel Lutétia en mars ou juillet 1945.

 

   

En 1944, la France est coupée en deux parties. La zone libre qui est dirigée par le maréchal Pétain qui a les pleins pouvoirs depuis 1940 et la partie occupée qui appartient à l’Allemagne nazie depuis 1940.

Source : United States Holocaust Memorial Museum

 

En Europe, l’armée Russe et ses victoires sur l’armée Allemande (Stalingrad le 2 février 1943) permettent la conquête et/ou la reconquête de nombreux territoires notamment sur le front de l’Est avec la Finlande, la Roumanie ou encore la Bulgarie grâce au recul des Allemands. De plus, sur le front de l’Ouest c’est le début de la conquête de l’Italie (l’un des trois pays de l’Axe avec le Japon et l’Allemagne) en janvier 1944.

Le front de l’Est : Durant l’été 1944, les Soviétiques ont lancé une offensive majeure, qui a libéré de la domination nazie le reste de la Biélorussie et de l’Ukraine, les pays Baltes et la Pologne orientale. En Août 1944, les troupes soviétiques ont traversé la frontière Allemande.

L’Allemagne nazie commence à perdre de plus en plus de batailles face à l’URSS et le 6 juin 1944, les Américains, les Anglais, les Canadiens et les résistants français dirigés par le général de Gaulle débarquent en Normandie. Dans ce contexte de défaites militaires successives, Hitler réquisitionne les troupes allemandes pour déporter et tuer plus de Juifs.

 

C’est dans ce contexte qu’est organisé le convoi 77, parti de Drancy le 31 juillet 1944, l’un des derniers convois de Juifs depuis la France, contenant un millier de Juifs partant de Drancy en direction d’Auschwitz.

En France, les troupes allemandes sont encore plus assidues dans leur tâche puisqu’il ne reste plus que quelques jours avant que Paris ne soit libéré et cela s’avère vrai puisque le 26 août 1944, Paris est libéré.

L’arrestation et la déportation de Sigismond Bloch a eu lieu à peu près un mois après le débarquement allié en Normandie et un mois avant la libération de Paris, c’est la fin du régime de Vichy (qui va être remplacé par le CFLN, le comité Français de Libération National qui devient le nouveau gouvernement) avec le dernier conseil des ministres à Vichy le 12 juillet 1944. C’est la débâcle de l’armée Allemande. La France se libère peu à peu grâce aux alliés.

Interné au camp de Drancy

En mars la classe s’est rendue au Mémorial de Drancy.

 

Voici leur travail et leurs impressions, ils ont pu écouter des témoignages d’enfants qui furent internés à Drancy comme celui de Francine Christophe, Jacques Szwarcenberg , d’Annette Landauer et Gil Tchernia.

Francine Christophe a été arrêtée en 1942, à l’âge de huit ans et demi avec sa mère. Elles sont déportées au camp de concentration de Bergen-Belsen le 7 mai 1944 dans le convoi n°80. Jacques Szwarcenberg a été déporté en février 1944, il a 11 ans, à Bergen-Belsen. Annette Landauer a été arrêtée et emprisonnée à Drancy en 1942 lors de la rafle du Vel d’Hiv, elle a 11 ans. Gil Tchernia est arrêté et emprisonné à Drancy en 1943, il a 4 ans.

A l’arrivée au camp de Drancy, les déportés se font contrôler leurs bagages, pour ceux qui en ont, par les autorités Allemandes, les agents ou les gendarmes. Ils sont ensuite inscrits sur un registre et doivent porter l’étoile jaune pour ceux qui ne l’avait pas.

La communication avec l’extérieur était possible. L’extérieur envoyait des colis d’alimentation aux déportés qu’ils partageaient entre eux dans la chambre. Ils cousaient des lettres dans les ourlets des vêtements à peine visibles pour pas que les autorités Allemandes s’en rendent compte.

Les témoins décrivent des chambrées mal odorantes, les matelas sont par terre à même le sol, Ils sont tachés de sang et dégoûtants. Les internés sont 60 par chambrées; il n’y a pas d’intimité, ni de douches pour se laver. Ils font donc leur toilette à l’aide d’un robinet.

Les témoignages des rescapés montrent qu’ils sont des exceptions car la grande majorité des internés a été déportée vers des centres de mise à mort. Nous pouvons dire en quelque sorte qu’ils ont eus de la «chance» d’échapper à la mort mais ils ont quand même vécu dans des conditions atroces dans la peur, la saleté, les maladies, la faim  et les violences. Le camp de Drancy représente aujourd’hui pour ces témoins un endroit où ils ont beaucoup souffert. C’est quelque chose qu’ils ne veulent surtout pas oublier, une partie de leur personnalité et de leur morale repose sur le camp Drancy. Le revoir leur permet de se reconstruire même s’ils auraient préféré que cela soit transformé en musée, certain estiment que le fait que le camp de Drancy se soit transformé en HLM signifie aussi le renouveau et la Renaissance.

Impression des élèves 

« Un passage m’a particulièrement marqué: il s’agit de celui ou un des anciens internés qui raconte que lorsqu’il jouait sur un balcon avec d’autres enfants, un soldat allemand a crié fort et les a mis en joue avec son arme. Ce passage témoigne de la violence au sein du camp et de la cruauté des gardiens. »

« Les enfants recevaient le même sort que les adultes. La majorité des gendarmes n’avaient aucune pitié pour eux et allaient même jusqu’à les frapper. »

« Ce qui m’a également marqué, ce sont les dessins réalisés par les internés : sombres, tristes et lugubres, ils montrent la vie au sein du camp. Cette façon triste et lugubre de représenter ce qu’ils voyaient témoigne de leur désespoir face à l’internement dans le camp, comme en témoigne les titres de ces dessins notamment «Vivre comme un chien» et «Au seuil de l’enfer».

« Il y a également le reste d’un mur où j’ai vu gravé un nom, la date d’arrivée et de déportation et une phrase qui m’a énormément touché, qui est «je reviens».»

 

Fernand Bloch, Max Lévy et Eliane Haas ont été déportés par le convoi 77

« Ce qui m’a touché est l’histoire du tunnel construit par des internés pour s’évader et découvert par les gardes. Par chance les 12 internés qui s’étaient fait prendre avaient été envoyés dans un autre camp. Dans le train, ils ont réussi à s’évader avec les autres personnes du wagon. »

2. https://www.fondationshoah.org/memoire/les-evades-de-drancy-de-nicolas-levy-beff

« La faim et le bruit incessant semblait toujours revenir dans les témoignages, ça a dû être vraiment traumatisant pour eux. Les conditions d’hygiène sont affreuses et je n’arrive pas à comprendre comment des gens trouvaient du plaisir à faire ainsi souffrir les gens. Une chose qui revenait beaucoup dans les témoignages même si les rescapés du camp ayant été interrogés n’ont pas été questionnés dessus est le fait de ne pas se faire remarquer au risque de souffrir. L’exemple donné montre à quel point il était important de respecter cette règle implicite est tout simplement effroyable et glaçant : mettre des enfants en joue car ils jouent bruyamment est affreux. »

«  Une chose qui m’a beaucoup étonné est que des gens (les policiers et leurs familles) ont volontairement accepté de vivre dans les tours surplombant le camp et donc de pouvoir regarder à n’importe quel moment de la journée des hommes, des femmes et des enfants souffrir, ces gens sont abjects. »

« Ce qui m’a marqué le plus lors de notre visite à Drancy a été le wagon. Ce wagon de la SNCF était utilisé pour déporter des juifs jusqu’à Auschwitz pour être assassinés comme du bétail»

« Ce qui m’a marqué lors de la visite du Mémorial de Drancy et l’écoute des témoignages est le manque d’hygiène. Savoir que les personnes dormaient par terre sur des paillassons plein d’excréments et qu’ils ne pouvaient pas faire leur toilette avec les robinets à disposition avec un peu d’intimité m’a choqué. Aussi ce qui m’a marqué lors de cette visite et l’écoute de témoignages est la faim qu’avaient ces gens dans les camps. Les parents se sacrifiaient pour que leurs enfants puissent manger sans avoir faim en leur donnant leur propre repas. Les petits garçons qui fouillaient dans les poubelles à la recherche de restes et mangeaient tout ce qu’ils pouvaient m’a fait vraiment mal au cœur, personne ne mérite d’avoir autant faim et tout le monde devrait manger à sa faim. La vie dans les camps étaient monstrueuse pour tous et je pense encore plus pour ceux qui sont arrivés sans leur parents. »

« Le fait d’avoir vu le nombre exorbitant d’enfants internés m’a marqué ; il me paraissait impensable et insensé d’apercevoir tant d’enfants vivre dans de telles conditions pour la plupart sans leur mère et pour des raisons qui sont complètement ignorées à leur âge. Nul ne mérite de vivre dans de telles conditions de vie et d’hygiène aussi médiocres pour la personne que l’on est. Qu’importe l’origine, la confession ou l’orientation sexuelle. Ces enfants ne méritaient rien de tout ce qu’ils ont vécu. »

« Lors de la visite du Mémorial de Drancy la chose qui m’a marqué c’est les enfants qui doivent rester sans repères, sans parents, sans frères et soeurs, ou encore quand lors d’un témoignage l’un d’eux a dit que tellement leur soupe ne leur suffisait pas, ils attendaient que les cuisiniers sortent les poubelles pour s’y servir. Car ils avaient très faim et ça m’a tout de suite fait réagir car je trouve ça triste qu’un enfant ne puisse pas manger à sa faim ».

 

Le témoignage d’une déportée à Birkenau: Ginette Kolinka

Sigismond Bloch a été déporté en juillet et Ginette Kolinka en avril, ils sont tout deux rentrés en France.

Sur le site du Mémorial de la Shoah, Ginette Kolinka:

3. https://ressources.memorialdelashoah.org/notice.php?q=fulltext%3A%28cherkasky%29%20AND%20id_pers%3A%28%2A%29&spec_expand=1&start=2

 

En avril Ginette Kolinka, née Cherkasky, déportée par le convoi n°71 est venue rencontrer les élèves du collège parisien, voici les impressions d’élèves :

« Ginette Kolinka nous a raconté ce qu’elle avait vécu à l’âge de 19 ans lorsqu’elle fut déportée à Drancy avec son père, son frère et son neveu, le 13 mars 1944 par la Gestapo, à la suite d’une dénonciation. Elle sera par la suite déportée à Birkenau avec sa famille, par le convoi n°71, dans lequel se trouvait Simone Veil. Pendant ce récit, nous avons tous pu éprouver de nombreux sentiments ou émotions. Pour ma part, j’ai ressenti de la tristesse mêlée à de l’empathie, de la haine mais aussi de la joie. En effet, j’ai principalement ressenti de la haine envers les nazis. Cette haine s’est imposée à moi quand elle nous a raconté son arrivée au camp ; les femmes avaient été séparées des hommes et amenées dans un endroit à part. D’autres femmes leur ont alors ordonné de se déshabiller devant tout le monde, leur ont rasé le corps entier y compris la tête. Ensuite, on leur a tatoué un numéro sur l’avant-bras. Raser la tête des femmes et les tatouer comme des bêtes m’a fait comprendre que les nazis déshumanisaient totalement les Juifs.

La tristesse et l’empathie se sont aussi emparées de moi au moment où elle nous a raconté en détail la descente du train. Là, des camions se remplissaient de personnes très jeunes ou trop fatiguées pour poursuivre la route, vers le camp, à pied. Ginette Kolinka propose alors à son père et à son frère de monter dans un camion pour les soulager car ils étaient fatigués par le voyage. Ce n’est que quelque temps plus tard qu’elle apprendra que ces camions partaient directement vers les chambres à gaz. Quant aux personnes aptes à travailler, elles étaient envoyées dans le camp de travail. La descente du train fut donc la dernière fois qu’elle vit une partie de sa famille. »

 

Le retour

Le 27 janvier 1945, les troupes soviétiques entrèrent dans Auschwitz, Birkenau et Monowitz. Il y avaient plus de 6000 prisonniers dont la plupart étaient malades et mourants.

Sigismond Bloch est resté à l’hôpital St Lazare à Cracovie de janvier à juillet 1945, soigné pour le typhus avant d’être rapatrié à Paris à l’hôtel Lutétia.

 

DAVCC

 

Archives Arolsen

 

Il est décédé le 14 septembre 1951 à Paris dans le 8ème arrondissement à son domicile rue de la Boétie à l’âge de 64 ans, 6 ans après son retour des camps. Après la guerre c’est sa femme qui entame des recherches et un travail de reconnaissance. Elle habite alors square de l’Aveyron dans le 17ème arrondissement.

 

DAVCC

 

Sources:

– Gutwein Y., Mémoires de mon shtetl, Dzikow (Tarnobrzeg), Paris 1948.

– Baran A. F., Tarnobrzeg – Shalom, „Tarnobrzeskie Zeszyty Historyczne” 1991, n° 1.

– Reczek K., Les Juifs dans ma mémoire, „Tarnobrzeskie Zeszyty Historyczne” 1991, n° 1

– Piotr Wróbel, „Żydzi polscy w czasie I wojny światowej”, 1992.

– Encyclopedia United State Holocaust Memorial Museum.

– Archives de Paris.

– Archives médicales (Archives de la bibliothèque numérique Médica).

– Archives de la Division des Archives des Victimes des Conflits Contemporains (DAVCC).

– Archives du centre d’Arolsen.

 

Liens: 

  1. https://fodz.pl/?d=1&l=pl
  2. https://www.fondationshoah.org/memoire/les-evades-de-drancy-de-nicolas-levy-beff
  3. https://ressources.memorialdelashoah.org/notice.php?q=fulltext%3A%28cherkasky%29%20AND%20id_pers%3A%28%2A%29&spec_expand=1&start=2

 

hébergement Umazuma - OVH

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?